piątek, 31 lipca 2015

Chapter 4

 #Retrospekcja# 
*** Oczami Harrego ***

Byłem w trakcie oglądania telewizji, kiedy w całym domu rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Podniosłem leniwie swoje cztery litery z kanapy, po czym ruszyłem w stronę drzwi. Otworzyłem je i ujrzałem Louisa.
- Co ty tutaj robisz ? - spytałem zdziwiony widząc przyjaciela. 
- Cześć Harry, ciebie też miło widzieć - powiedział z ironią w głosie - A tak na serio to mam dla Ciebie propozycję nie do odrzucenia. Co ty na to żebyśmy dzisiaj razem wyskoczyli gdzieś do baru ? Oczywiście ja stawiam - powiedział z uśmiechem na twarzy.
- Czy ja wiem...
- No stary nie daj się prosić. Jest koniec wakacji. Zresztą co ty zamierzasz robić sam w domu w piątkowy wieczór ? Bo z tego co wiem to Niall przyjeżdża dopiero jutro. Po za ty mam do Ciebie pewnego rodzaju prośbę
- Dobra niech Ci będzie. Poczekaj tu chwilę. - powiedziałem i wszedłem na chwilę do domu. Wziąłem klucze z komody koło lustra i ruszyłem w stronę drzwi po chwili zamykając je. Wsiadłem do samochodu Lou i ruszyliśmy w stronę jednego z nowojorskich klubów. Parę minut później auto już się zatrzymało, a my z niego wysiedliśmy. Weszliśmy do środka knajpy i od razu zajęliśmy miejsce przy barze. 
- Dwa razy Whisky poproszę - odezwał się Lou do barmana, który chwilę później postawił przed nami dwa szklane naczynia wypełnione alkoholem. Unieśliśmy nasze szklanki po czym zderzyliśmy się nimi i wypiliśmy ich zawartość. Od razu poczułem gorzki smak w moim przełyku, ale tak naprawdę to tego było mi trzeba. Musiałem się choć na chwilę oderwać od teraźniejszego świata. Cała ta sprawa w poprzedniej szkole, przeprowadzka do nowego miejsca, to wszystko było dosyć ciężkie. Dobrze jednak, że tutaj w Nowym Jorku mam znajomych i przyjaciół. Inaczej sam chyba nie dałbym sobie z tym wszystkim rady. Cieszę się że Niall zgodził się tutaj ze mną przyjechać. Jest naprawdę wspaniałym przyjacielem i traktuje go jak brata. Zresztą Louis'a i Liam'a tak samo. Mimo iż nie widzieliśmy się jakiś czas to nasze kontakty nie zmalały. Często ze sobą rozmawialiśmy, a gdy była taka okazja to odwiedzaliśmy się. Mam naprawdę duże szczęście, że mam tak wspaniałą trójkę przyjaciół. Poprosiliśmy o kolejne kolejki alkoholu. Zatapialiśmy się w nich szklanka po szklance. Kiedy byliśmy w trakcie opróżniania następnej, przerwałem głuchą ciszę, która była między nami.
- No więc jaką miałeś do mnie tą prośbę ? - Zapytałem szatyna siedzącego koło mnie.
- Bo jest taka jedna dziewczyna w szkole...
- Ooo czyżby nasz Lou się zakochał ?
- Nie. Chodzi zupełnie o coś innego. Chciałbym abyś zrobił mi małą przysługę - zaczął niepewnie
- A więc w czym rzecz ? 
- Będziesz w naszej szkole nowy, a więc mógłbyś z nią pogadać, poflirtować czasami. Chodzi o to żeby do Ciebie coś poczuła, a gdy już będzie myślała, że to coś poważniejszego, to żebyś ją po prostu zostawił - mówił przez zaciśnięte zęby, a ja go w ogóle nie poznawałem.
- Wow spokojnie Lou. Skąd w tobie tyle złości ? Co zrobiła ci ta dziewczyna, że ty chcesz ją tak potraktować ?
- Długa historia, ale tak w skrócie mogę ci to opowiedzieć tylko tyle, że chodzi o to, że jest ona po prostu fałszywa i chcę żeby poczuła co to ból.
- Nie wiem Tommo. Nie jestem jakoś do tego przekonany...
- No proszę. Zresztą gwarantuje Ci że ona nie jest w twoim typie, a to dla Ciebie takiego badboy'a jakiego zawsze znałem nie będzie żadnym problem.
- No dobra niech Ci będzie...
- Świetnie. Tylko pamiętaj pod żadnym pozorem nie możesz się już z tego wycofać ? 
- Co ? Dlaczego ? - zapytałem zdziwiony
- Po prostu nie radzę jeśli nie chcesz cierpieć - te słowa przyjaciela bardzo mnie zaintrygowały i nie wiedziałem o czym on mówi, jednak za każdym razem kiedy chciałem o to zapytać on zmieniał temat i nigdy mi nie odpowiadał, więc po paru próbach odpuściłem. Trudno już. Zgodziłem się i tego nie zmienię. Zresztą podziałały na mnie w tamtym momencie dawki alkoholu, które wcześniej dostarczałem do mojego organizmu. Może nie będzie tak źle i szybko to załatwię. Mam nadzieję.


#Koniec Retrospekcji#

Co żeś ty Harry kurwa narobił! - karciłem się co chwilę w myślach przypominając sobie tamtą sytuację w barze. Nerwowo krążyłem koło samochodu przeczesując włosy rękami. Nie wiedziałem co mam z tym wszystkim zrobić. Obiecałem Louis'owi, że to jakoś załatwię i wykonam jego prośbę. Zresztą powiedział, że nie mogę się z tego wycofać. Ta sytuacja mnie przerosła i chyba nie dam sobie z tym rady. Nie potrafiłbym skrzywdzić Carrie. Naprawdę ją lubię i nie chciałbym jej ranić. Postanowiłem więc jechać do przyjaciela i wyjaśnić całą sytuację. Szybko znalazłem się w samochodzie i przekręciłem kluczyki w stacyjce. Zapiąłem pasy i z piskiem opon ruszyłem z pod domu blondynki. W drodze cały czas myślałem o tym co powiem Louis'owi i jak on się zachowa. Nim się obejrzałem stałem już pod domem jego i Liam'a. Czym prędzej wysiadłem z auta i zmierzyłem w stronę drzwi. Zapukałem, a po chwili otworzył mi Payne.
- Jest Louis ? 
- Tak wchodź - odpowiedział mi i pokazał żebym wszedł.
- Dzięki - szybko przekroczyłem próg domu i szukałem wzrokiem Tomlinson'a. Siedział przed telewizorem i oglądał jakieś programy.
- Możemy porozmawiać ? - spytałem w kierunku chłopaka na co on momentalnie skierował swój wzrok na mnie. Po chwili podszedł do mnie a Liam udał się do innego pokoju. 
- A więc o co chodzi? - Zapytał
- Stary ja nie dam rady wykonać twojej prośby. To mnie przerasta 
- Jak to ? - oburzył się brunet - Nie możesz tego zrobić. Mówiłem ci przecież że jak się zgodzisz to już nie możesz się z tego wyplątać
- Tak wiem, ale ja naprawdę nie mogę tego zrobić. Jak chcesz mogę ci zapłacić tylko powiedz ile - Mówiłem wyciągając jednocześnie portfel z tylnej kieszeni.
- Przestań tu nie chodzi o pieniądze - powiedział błagalnym głosem - Proszę zaufaj mi. Inaczej obaj na tym ucierpimy i to solidnie.
- Dlaczego niby ?
- Hazza zaufaj mi. Nie mogę ci jeszcze o tym powiedzieć, przynajmniej nie teraz. Po prostu jeśli tego nie zrobisz twój powód wylania ciebie z poprzedniej szkoły może wyjść na jaw - w
tamtym momencie zamarłem. Gdyby ktokolwiek się dowiedział o tym byłbym skończony. Nikt nie mógł poznać prawdy.
- Dobra niech ci będzie, ale proszę obiecaj mi, że wkrótce mi powiesz w czym rzecz i to wszystko odkręcisz.
- Obiecuję, a przynajmniej się postaram. Dziękuje ci Styles za wszystko - powiedział po czym przyjacielsko przytulił mnie, co szybko odwzajemniłem. Pożegnałem się z przyjacielem i pojechałem do domu. 


*** Oczami Carrie ***

Obudziłam się rano z mocnym bólem głowy. Analizowałam dokładnie wszystko co działo się poprzedniej nocy. Spojrzałam na wyświetlacz mojego telefonu, na którym widniała godzina 13. Nie miałam siły ruszyć się z łóżka. Próbowałam wstać jednak od razu zakręciło mi się w głowie i szybko z powrotem opadłam na pościel. Cudem doczołgałam się do łazienki, po drodze zabierając ze sobą ręcznik. Weszłam pod prysznic i od razu odkręciłam wodę, która po chwili zmoczyła całe moje ciało. Sięgnęłam po mój ulubiony truskawkowy żel pod prysznic i dokładnie się nim umyłam. Szybko umyłam jeszcze włosy i wyszłam z kabiny. Owinięta w ręcznik ruszyłam w stronę pokoju, gdzie zostawiłam bieliznę i ubrania. 
- Co ty robisz w moim pokoju ?! - krzyknęłam do chłopaka, który siedział na moim łóżku. 
- Nie było cię w szkole i nie odbierałaś od nikogo telefonu. Myślałem, że coś ci się stało - mówiąc to przenikliwie wpatrywał się w moje ciało, a jednocześnie uśmiechał się przy tym tajemniczo. 
- Spokojnie nic mi nie jest Harry - odparłam zakrywając się jeszcze mocniej ręcznikiem - Ale teraz możesz już wyjść bo chciałabym się przebrać - powiedziałam wskazując ręką na ubrania, które leżały koło niego.                                                      
- Możesz się ubrać przy mnie. Nieraz widziałem nagie, kobiece ciała. Chyba, że ty się wstydzisz ? - powiedział zagryzając dolną wargę. 
- Po prostu już wyjdź - warknęłam, pokazując mu drzwi. Brunet nic nie powiedział tylko posłusznie wykonał moje polecenie, wychodząc z pokoju. 
- Dobra już wychodzę księżniczko. Ale gdybyś czegoś potrzebowała czekam w salonie - mówił i opuścił moje królestwo. Szybko się ubrałam i rozczesałam włosy, po czym zeszłam na śniadanie. Ku mojemu zdziwieniu loczek nadal siedział u mnie w domu. Miałam nadzieję, że żartował z tym, że będzie na mnie czekał, jednak najwyraźniej musiałam się z nim jakoś uporać. Nie zwracając na razie na niego zbytniej uwagi ruszyłam w stronę kuchni, gdzie zamierzałam zrobić sobie śniadanie. Włączyłam radio, gdzie leciała moja ulubiona piosenka, zaczęłam się kołysać w jej rytm i sięgnęłam do lodówki po potrzebne mi składniki. Chwilę po tym usłyszałam cichy chichot za moimi plecami, a gdy się odwróciłam zauważyłam loczka, który wpatrywał się we mnie maślanymi oczami. Na jego widok podskoczyłam, jednak od razu wróciłam do poprzedniej czynności.
- A więc co ty tu jeszcze robisz ? - zapytałam, tym samym robiąc sobie kanapki. 
- Chciałem się upewnić czy aby na pewno nic ci nie jest po wczorajszym. 
- Nie musisz się o mnie martwić. Jestem już dużą dziewczynką.
- Wiem i zdaję sobie z tego sprawę, ale mam do Ciebie pytanie. Nie kontaktowałaś się może z Niallem ? Martwię się o niego. Nie odbiera telefonu, a nie wrócił też na noc do domu.
- Niestety nie. A teraz możesz już opuścić mój dom ? - zapytałam z poirytowaniem 
- Co ty taka niegościnna ? Mamusia i tatuś nie nauczyli cię manier ? - po tych słowach coś we mnie pękło. Na samo wspomnienie o moim ojcu robi mi się nie dobrze i nienawidzę jak ktoś o nim mówi cokolwiek. 
- Wyjdź ! - wysyczałam przez zaciśnięte zęby i wskazałam chłopakowi drzwi. W jego oczach było widać zdziwienie i zakłopotanie. Nic nie mówiąc opuścił kuchnię po czym usłyszałam trzaśnięcie drzwi. Po tej sprawie odechciało mi się jeść, więc udałam się do swojego pokoju po mój laptop. Przeglądając internet nagle usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Na wyświetlaczu wyskoczyło zdjęcie mojego przyjaciela.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ 
- Hej Carrie. Czemu nie było cię dzisiaj w szkole ? Martwiliśmy się o ciebie.
- Hej Liam. Źle się czułam po wczorajszej imprezie ale już wszystko okej. 
- Dobrze to słyszeć. Masz czas dzisiaj o 15 ? Może wybralibyśmy się na kawę ? Mam do ciebie pewną sprawę
- Jasne Li. Spotkamy się na miejscu czy po mnie przyjdziesz?
- Będę u ciebie punktualnie. Do zobaczenia.
-Pa.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Po skończonej rozmowie spojrzałam na zegarek. Zostało mi jeszcze 30 min do spotkania z Liam'em. Usiadłam w salonie na kanapie po czym włączyłam telewizor i zaczęłam oglądać jakiś serial. Nim się obejrzałam usłyszałam dzwonek do drzwi. Podniosłam się z kanapy i ruszyłam w stronę wyjścia, gdzie stał mój przyjaciel. Założyłam buty i chwile po tym znalazłam się u jego boku. Razem ruszyliśmy w stronę naszej ulubionej kawiarni. Usiedliśmy przy jednym z wolnych stolików i zamówiliśmy nasze napoje. Ja wzięłam moje ulubione mrożone karmelowe Latte, a Liam mrożoną Mocha.
- A więc o czy tak naprawdę chciałeś ze mną porozmawiać ? - zaczęłam                                                                 
- Chciałem ci coś powiedzieć, a tak naprawdę się czymś pochwalić. Chodzi o to, że poznałem ostatnio dziewczynę... - nie zdążył dokończyć ponieważ przerwał mu mój niepohamowany entuzjazm 
- To świetnie ! Tak się cieszę, że kogoś poznałeś. Opowiedz mi coś o niej - mówiąc to, do naszego stolika podszedł kelner, który przyniósł nasze kawy.
- Ma na imię Danielle. Poznaliśmy się parę dni temu w jednym z klubów i bardzo chciałbym, żebyś ją poznała. 
- Jasne, nie ma sprawy. Poznam ją z przyjemnością. Wpadnij kiedyś z nią do mnie - powiedziałam do przyjaciela uśmiechając się, na co on odpowiedział tym samym. Siedzieliśmy tak jeszcze dobrą godzinę, rozmawiając i pijąc co chwilę kawę. Nawet nie sądziłam, że aż tak brakowało mi spędzania wspólnego czasu z Liam'em. Jest on naprawdę wspaniałym przyjacielem. Mogę mu się zwierzyć ze wszystkiego, a on mnie zawsze wysłucha. Kiedy opróżniliśmy już nasze szklanki z kawą, wyszliśmy z lokalu i udaliśmy się w stronę mojego domu. Gdy byliśmy już na miejscu, pożegnałam się z brunetem z weszłam do środka. 
- Już jestem - zawołałam do mamy, która krzątała się po kuchni. 
- Carrie masz gościa. Jest u ciebie w pokoju - powiedziała blondynka, nie przerywając swoich poprzednich czynności. Gdy usłyszałam co powiedziała, bardzo się zdziwiłam. Nie spodziewałam się nikogo dzisiaj. Szybko zdjęłam moje białe conversy i udałam się po schodach do swojego pokoju. Gdy ujrzałam kim jest mój "gość" zamurowało mnie. 


*** Oczami Nialla ***

- Hej Carrie - powiedziałem kiedy blondynka przekraczała próg swojej sypialni.
- Co ty tutaj robisz ? - zapytała dziewczyna, od razu gdy mnie zobaczyła.
- Chciałem pogadać - mówiąc to zbliżyłem się do niej. Uniosłem rękę w celu dotknięcia jej, jednak gdy tylko odległość między nami się zmniejszyła w oczach Carrie pojawiło się przerażeni, a ona sama szybko się ode mnie odsunęła. Widząc to, moje serce rozpadło się na milion kawałków.                              
- Przepraszam... - wyszeptałem i ze spuszczoną głową kierowałem się w stronę wyjścia z pokoju. 
- Niall, zaczekaj - poczułem jej delikatną dłoń na swoim nadgarstku. Obróciłem się tak aby stać i przodem do niej i spojrzałem w jej piękne błękitne oczy, w których powoli znikał strach. - Przepraszam, nie powinnam się tak zachować.
- Nie to ja przepraszam. Nie powinienem przychodzić do Ciebie bez uprzedzenia, ale naprawdę zależało mi na tym, aby jak najszybciej z tobą porozmawiać. 
- Usiądź - powiedziała Carrie wskazując na jej łóżko. Chwilę potem oboje siedzieliśmy na jej jasnoróżowej pościeli. 
- Chciałem cię jeszcze raz przeprosić za wczoraj. Nie chciałem się tak zachować i naprawdę nie wiem co we mnie wstąpiło. Działałem pod wpływem emocji. Zresztą miałem poprzedniego dnia parę nieprzyjemnych starć i myślę, że to głównie też na to podziałało. 
- Nie ma sprawy Niall. Było minęło i czasu nie cofniemy - mówiła uśmiechając się do mnie. - Skoro już tu jesteś to możemy zacząć nasz esej do szkoły. 
- W porządku. A więc o kim chciałabyś napisać ? O jakim piosenkarzu wiesz dużo rzeczy, których nie znajdziemy w internecie ?
- W tym problem, że chyba nie znam aż na tyle dobrze żadnego piosenkarza. A ty kogoś takiego masz ?
- Myślałem, że możemy napisać o Sebastianie Mason'ie.
- Znasz go ? - zapytała z wyraźnym zdziwieniem w głosie
- Tak to... mój... kuzyn - powiedziałem jąkając się przy tym 
- Nie wiedziałam, że jesteś jego kuzynem. Nigdy mi o tobie nie wspominał.
- To ty go znasz ? - zapytałem
- Tak poznaliśmy się w te wakacje, ale nasza znajomość jest już skończona. 
- Coś się stało ? 
- Długa historia. Jakoś nie mam teraz ochoty, żeby o tym rozmawiać. Opowiem ci przy innej okazji. 
- Okey - powiedziałem uśmiechając się do dziewczyny - Więc piszemy o nim ? - spytałem, na co Carrie tylko skinęła głową. 


*** Oczami Carrie ***

Niall nie jest aż taki zły jak mi się wydawało. Tak naprawdę to jest dobrym kumplem i świetnie mi się razem z nim pracowało. Podczas pisania naszej pracy bardzo dużo się śmialiśmy i rozmawialiśmy na wiele tematów. Wtedy dostrzegłam ogromne podobieństwo między nim i Sebastianem.
- Był u mnie dzisiaj Harry. Martwi się o ciebie - powiedziałam do blondyna, który był zajęty bazgraniem czegoś na kartce.
- Nie potrzebnie - odparł oschle nie przerywając tego co robił
- Właśnie potrzebnie. Gdzie byłeś na noc ? Podobno po ognisku nie wróciłeś już do domu
- Nie martw się zatrzymałem się na parę dni u ciotki, która tu mieszka. Musiałem odetchnąć od tego wszystkiego chociaż na chwilę.
- Niech ci będzie. Ale obiecaj mi, że z nim porozmawiasz - po moich słowach podniósł wzrok znad pracy i spojrzał na mnie.
- Obiecuję - uśmiechnął się. Po niecałej godzinie nasz esej był już gotowy. Pożegnałam się z Niallem, a on opuścił mój dom. Reszta część dnia zleciała mi w mgnieniu oka. Cały czas oglądałam jakieś filmy, a międzyczasie rozmawiałam z Alice przez telefon. Nim się obejrzałam była już 22, a mi oczy same się zamykały. Nawet nie wiem, w którym momencie oddałam się w objęcia Morfeusza.


*** Oczami Harrego ***

Ostatnie parę godzin spędziłem nad rozmyślaniem o Carrie  i na dodzwonieniu się do Nialla, lecz na marne. Odkąd wyszedł z ogniska u Liam'a, nie miałem z nim żadnego kontaktu, a w mojej głowie tworzyły się najczarniejsze scenariusze. Kiedy już miałem iść do łóżka, w całym domu rozległ się dzwonek do drzwi. Czym prędzej zbiegłem ze schodów o mało co nie zabijając się na nich. Otworzyłem drzwi i od razu odetchnąłem z ulgą. 
- Niall jesteś w końcu - zawołałem do blondyna.
- Musimy porozmawiać - powiedział poważnym tonem głosu. Usiedliśmy w salonie naprzeciwko siebie. Uważnie przyglądałem się niebieskookiemu, który intensywnie nad czymś myślał. 
- Chodzi o Carrie - zaczął - byłem dzisiaj u niej ją przeprosić, ale 

nie w tym rzecz. Pamiętasz tą dziewczynę z wakacji, o której ci mówiłem ?
- Tak, ale co to ma wspólnego z nią ? - zapytałem lekko zdezorientowany całą sytuacją
- Bo to była ona... 




                                                                                                            


Przepraszamy znowu, że w rozdziale nic się nie dzieje, ale ostatnio mamy sporo spraw na głowie i mało czasu na pisanie. Mamy nadzieję, że wkrótce się o zmieni i rozdziały będą pełne akcji i regularnie się będą pojawiały na blogu. 

Jeśli przeczytałeś = Skomentuj ♥

Każdy komentarz jest dla nas bardzo ważny i daje chęci do pracy. Tak więc poświęć te parę sekund i napisz cokolwiek. Będziemy bardzo wdzięczne i z góry dziękujemy! ♥










2 komentarze: