środa, 15 lipca 2015

Chapter 1

1 września. Najgorszy dzień w całym roku. To dziś muszę znowu przyzwyczaić się do wstawania wcześnie. Koniec z obijaniem się i imprezami do rana. Jest to jednak ostatnia klasa liceum i chciałabym przeżyć ten rok jak najlepiej. Wakacje minęły mi szybko, dużo za szybko, ale mimo to i tak uważam je za udane. Poznałam wielu wspaniałych ludzi, spędziłam mnóstwo czasu z moimi najlepszymi przyjaciółmi oraz z moim bratem Austin'em, który nie był zajęty cały czas pracą tak jak zawsze. Moje wspomnienia nagle przerwał telefon. Szybko spojrzałam na wyświetlacz i zobaczyłam, że dzwoni moja najlepsza przyjaciółka Alice.
- Co tam Ali ? - spytałam zaspanym jeszcze głosem
- Co ty jeszcze śpisz ? Zbieraj się za 15 minut będziemy pod tobą - powiedziała przyjaciółka po czym się rozłączyła. Spojrzałam na zegarek. Była 7.20. Miałam zaledwie kwadrans aby się przyszykować do szkoły, a byłam w totalnym proszku. Szybko zerwałam się z łóżka i pobiegłam do łazienki. Spędziłam tam dwa razy mniej czasu niż zwykle. Wychodząc weszłam jeszcze tylko do siebie do pokoju po książki i zbiegłam na dół.
- Podrzucić cię młoda do szkoły ? - zapytał Austin zaraz po tym gdy zobaczył że się śpieszę
- Nie dzięki muszę już wychodzić. Liam z Alice i Louis'em będą za chwilę pod domem - mówiąc to usłyszałam dźwięk klaksonu z samochodu Liam'a.
- To weź chociaż kanapkę na drogę - zawołała z kuchni mama, która zawsze troszczyła się o to, żebym zjadła śniadanie. Wywróciłam tylko oczami, podbiegłam po kanapkę i pocałowałam mamę w policzek po czym wybiegłam z domu i wsiadłam do samochodu Liam'a.
- Hej Carrie - zawołali wszyscy chórem gdy wsiadłam do auta.
- A ty jak zawsze głodna - zaśmiał się Liam.
- Śniadanie to najważniejszy posiłek dnia czyż nie ? - odpowiedziałam mu także się śmiejąc. Przez połowę drogi wraz z Alice, która tak samo jak ja siedziała na tylnym siedzeniu gadałyśmy o wakacjach i o tym jak bardzo będzie nam ich brakowało, kiedy Louis i Liam siedzieli cicho i nawet słowem się do nas nie odezwali. Nagle Lou rozmawiał z Liam'em o jakiś chłopakach ale nawet z Alice się tym nie zainteresowałyśmy i szybko zorientowałyśmy się że jesteśmy już pod szkołą. Pierwszą lekcją była historia Ameryki gdzie chodzę wraz z Alice. Gdy siedziałyśmy już w ławkach koło siebie nagle do klasy weszła Paris - typowa szkolna lalunia. Była popularna i wszyscy ją lubili ( oprócz mnie i Alice oczywiście ).
- Słyszeliście nowinę ? Do szkoły przychodzi dwóch nowych przystojniaków - w tej samej chwili Jade i Janett jej dwie najlepsze  "psiapsióły" zaczęły piszczeć. Ja i Alice nie uchodziłyśmy za typy dziewczyn, które się tylko oglądają za chłopakami. Zresztą Alice chodziła z Louis'em a mnie jakoś prędko nie było żeby znaleźć miłość mojego życia, więc za bardzo nawet nie przejęłyśmy się tym co mówiła Paris ze swoimi przyjaciółeczkami. Resztę lekcji spędziłyśmy na rozmowie o wakacjach i planach na ten rok szkolny, a było ich naprawdę sporo. Jednak najważniejszą rzeczą, nad którą skupiłyśmy naszą całą uwagę był bal, który odbywał się już za 3 miesiące, czyli w grudniu. Bal ten był najważniejszym, a za razem największym wydarzeniem w całej szkole. Wszystkie dziewczyny miały piękne sukienki niczym z "Kopciuszka" a chłopaki eleganckie garnitury. Każdy czekał na ten dzień z niecierpliwością. Nim skończyłyśmy rozmowę o balu zadzwonił dzwonek na lekcje. Kolejne lekcje zleciały szybko, ale bardzo nudno, bo tylko dzisiaj jedną lekcję miałam wraz z Alice, więc na pozostałych nie miałam za bardzo co robić oprócz słuchania plotek. Jedna z nich bardzo mnie zaciekawiła i od razu musiałam powiedzieć o niej Alice. Gdy tylko zadzwonił dzwonek na przerwę szybko się spakowałam i wybiegłam przed klasę. Nim się obejrzałam Alice stała po drugiej stronie korytarza. Zaczęłam od razu ja wołać ale niestety nie usłyszała mojego głosu. Czym prędzej wiec pobiegłam w jej stronę. Gdy już byłam prawie przy niej niespodziewanie wpadłam w kogoś i przewróciłam się na ziemie. Próbując wstać spojrzałam w górę i zobaczyłam blondyna o niebieskich oczach. Chciał pomoc mi wstać ale ja tylko podziękowałam i czym prędzej poszłam do Alice. 
- Gdzie ty się tak spieszysz? - zapytała Alice, która jak zgaduje widziała moja piękna glebę na środku korytarza.
- Do ciebie. Mam niesamowitego newsa, który na pewno ci się spodoba - po tych słowach złapałam przyjaciółkę za rękę i przez cała drogę na stołówkę opowiadałyśmy sobie nawzajem co działo się u nas na lekcjach. Gdy dotarliśmy na stołówkę i wzięliśmy nasze jedzenie Liam, który siedział już przy stoliku machnął do nas ręka żebyśmy siadły razem z nim. Gdy szłyśmy w jego stronę zauważyłyśmy ze nie jest sam. I nie chodziło mi w tym momencie o Louis'a, który zawsze siedział z nami. Oprócz ich dwójki siedziało także z nimi dwóch innych chłopaków, którzy byli nam zupełnie obcy. A przynajmniej tak myślałyśmy. 
-  Hej dziewczyny poznajcie naszych kolegów. To jest Niall i Harry. Chłopaki to jest Carrie i Alice - kiedy to mówił blondyn, który siedział kolo Liama dziwnie się mi przyglądał i nagle się odezwał.
- Ale my się już poznaliśmy w wakacje... - gdy tylko to usłyszałam, poczułam jak serce podchodzi mi do gardła i bije jak oszalałe. Nie wiedziałam kim on jest, a co najgorsze - skąd mnie zna...







____________________________________________________________
CZYTASZ = KOMENTUJESZ





4 komentarze:

  1. Już uwielbiam ten blog :) Nie mogę doczekać się kolejnego i mam nadzieję , że dodasz go szybko :)
    Ja mogę Ci powiedzieć, że nowy rozdział u mnie pojawi się w piątek albo sobotę .
    Życzę dużo weny
    Vanessa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa i także życzę weny :)

      Usuń
  2. Bardzo fajny rozdział. Będę czytała :) a u mnie na danger-love-louisff.blogspot.com rozdział pojawi się w niedzielę albo w poniedzialek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :* Zacznę czytać twój i życzę dużo weny :)

      Usuń