sobota, 18 lipca 2015

Chapter 2

- Przepraszam ale to musi być jakaś pomyłka. Inaczej bym cię pamiętała.
- Tak rzeczywiście chyba uznałem Cię za kogoś innego. Przepraszam - powiedział ze smutkiem blondyn. 
- Spoko nic się nie stało - Odpowiedziałam mu po czym się do niego uśmiechnęłam. Resztę przerwy spędziliśmy wszyscy razem siedząc i rozmawiając. Naprawdę świetnie się dogadujemy i polubiłam nowych kumpli. A zwłaszcza Harrego. Znalazłam z nim wspólny język i miło mi się z nim rozmawiało. Poczułam wtedy że coś może z tego wyjść. Nagle zadzwonił dzwonek i wszyscy opuściliśmy stołówkę i udaliśmy się na lekcje. Ja teraz miałam muzykę i co najgorsza okazało się, że chodzę na nią wraz z Niallem. Po tym co zaszło przy obiedzie czułam się niekomfortowo w jego towarzystwie. Ruszyłam do klasy a blondyn podążał cały czas za mną, co było mega irytujące. Mało tego na lekcji cały czas czułam jego wzrok na sobie. Miałam ochotę się odezwać i coś mu powiedzieć, ale nie chciałam robić szopek w klasie. W tamtym momencie moja sympatia co do niego spadła. Postarałam się więc nie zwracać na to uwagi i skupić się na lekcji. Pod koniec nauczycielka zadała nam pracę domową.
- Kochani będziecie pracować w parach. Na za tydzień macie do napisania esej na temat wybranego młodego wokalisty. Artysta jest dowolny więc macie dużą możliwość wyboru. Liczę, że w waszej pracy będziecie oryginalni i napiszecie wiele ciekawostek na temat życiorysu wybranej przez was osoby. Dobrze zatem teraz dobiorę was w pary alfabetycznie z dziennika - w tym momencie uświadomiłam sobie że jestem na liście zaraz po Niallu więc spodziewałam się najgorszego - Horan będziesz razem z Carrie Jones - gdy usłyszałam te słowa w mojej głowie siedziała tylko jedna myśl "Nieeee". No ale cóż musiałam to przeboleć i miałam nadzieję, że nie będzie aż tak źle.
- Jesteście już dobrani więc resztę zostawiam już do waszej dyspozycji. Życzę miłej i owocnej pracy - i wtedy zadzwonił dzwonek na przerwę. Kiedy się pakowałam do mojej ławki podszedł Niall.
- To kiedy możemy się spotkać? - zapytał blondyn
- Może w środę u mnie ? - spytałam ze sztucznym uśmiechem i podałam blondynowi kartkę z moim adresem - co do godziny ustalimy jutro ok ?
- Jasne mi pasuje - odpowiedział po czym wyszedł z sali. Przechodząc przez korytarz usłyszałam dźwięk gitary dobiegający z jednej z klas artystycznych. Gdy zajrzałam do środka zobaczyłam Harrego siedzącego bokiem do mnie i grającego na instrumencie. Oparłam się o ścianę i postanowiłam zostać chwilę i posłuchać. Gdy tylko skończył grać podeszłam do niego bliżej.
- Wow to było piękne. Nie wiedziałam że umiesz grać.
- A ja nie wiedziałem że tu stoisz.... - odpowiedział loczek trochę zakłopotany.
- Czy to by coś zmieniło gdybyś wiedział?
- Może i tego po mnie nie widać ale na prawdę jestem wstydliwym typem człowieka. Nie lubię jak ludzie zwracają na mnie uwagę i czuję się wtedy niekomfortowo. Nigdy nie lubiłem jak ludzie się na mnie gapią.
- Naprawdę nie wyglądasz na takiego. Na pierwszy rzut oka powiedziałabym coś zupełnie przeciwnego - odparłam do chłopaka i uśmiechnęłam się do niego, a on odwzajemnił to tym samym - A tak w ogóle to co to za piosenka ? Chyba jej nie znam
- To dlatego że to moja własna kompozycja.     
- No no przystojny, gra na gitarze a do tego komponuje ? Zaskakujesz mnie Styles - powiedziałam do chłopaka śmiejąc się
- Wiele rzeczy o mnie jeszcze nie wiesz Jones. - Siedzieliśmy jeszcze chwilę w klasie z Harrym i rozmawialiśmy. Wiedziałam że mogę powiedzieć mu wszystko a on mnie zrozumie. Czułam jakbym znała się z nim od najmłodszych lat. W końcu oboje stwierdziliśmy że robi się późno i poszliśmy do domu. Niespełna godzinę po tym jak wróciłam ze szkoły zadzwoniła do mnie Alice.
- Hej Carrie. Co ty na to żebyśmy udały się dzisiaj na mały shopping ? Porozglądamy się po sklepach i poszukamy może sukienek na bal ?
- Ale ty wiesz że bal jest dopiero za 3 miesiące prawda? - Powiedziałam do kumpeli śmiejąc się przy tym
- Oj daj spokój Car. To że bal jest za 3 miesiące to nie znaczy że nie możemy sobie pooglądać jakiś sukienek
- W sumie racja. Zresztą nie mam nic innego do roboty dzisiaj. To o której ten shopping ? - zapytałam chichocząc przy tym.
- Za godzinę w galerii ?
- Oki mi pasuję. To do zobaczenia.
- Do zobaczenia - odłożyłam telefon na łóżko i poszłam się szykować na zakupy. Za nim się obejrzałam była już 14:15 co oznaczało że za 20 minut muszę być w galerii. Zeszłam szybko na dół w oczekiwaniu że mój starszy brat jest jeszcze w domu. Właśnie miał wychodzić do pracy kiedy szybko poprosiłam go żeby mnie podrzucił i zabrałam się razem z nim. Uwielbiałam spędzać z nim czas. Nawet jeśli to było tylko 10 minut. Odkąd nasz ojciec nas opuścił Austin zrobił się bardzo opiekuńczy. Troszczył się o mnie i o mamę. Zawsze nam pomagał i kiedy ja miałam jakiś kłopot lub coś mnie dręczyło wiedziałam że w każdej chwili mogę do niego iść porozmawiać, a on mnie wysłucha, doradzi co zrobić. Był on nie tylko bratem ale także przyjacielem, który zawsze był przy mnie. Przez całą drogę rozmawialiśmy o wszystkim. O mojej szkole, jego pracy, przyjaciołach i wielu innych rzeczach. Chwilę później staliśmy już pod galerią gdzie czekała na mnie Alice. Podziękowałam Austinowi za podwózkę i wyszłam z auta udając się w kierunku przyjaciółki. Przywitałam się z nią i czym prędzej ruszyłyśmy w stronę sklepów. Będąc w Forever 21 każda z nas szukała czegoś dla siebie. W końcu wpadła  mi w oko piękna kolorowa sukienka.
- Spójrz Alice - zawołałam do przyjaciółki po czym pokazałam jej sukienkę - może na bal nie jest idealna ale do chodzenia na co dzień jak najbardziej.
- Wow jest śliczna. Powinnaś ją koniecznie przymierzyć. - powiedziała na co ja skinęłam tylko głową i obie udałyśmy się w kierunku przymierzalni. Ubierając sukienkę nagle odezwała się Al, która stała czekając na mnie przed kabiną.
- Co jest między tobą a Harrym ?
- A co ma niby być ? - odparłam z wyraźnym zdziwieniem w głosie.
- No nie wiem widziałam jak rozmawialiście i jak się patrzył na ciebie.
- To nic takiego naprawdę. Po prostu się lubimy...
- I to bardzo - urwała mi przyjaciółka.
- Możę...- powiedziałam śmiejąc się przy tym i wyszłam się jej pokazać - I jak ? Co o niej myślisz ? - zapytałam jednocześnie pozując przed nią w kolorowej sukience.
- Wyglądasz genialnie. Powinnaś ją wziąć. Po za tym nie jest aż taka droga, a ty nigdy nie chodziłaś w sukienkach więc pora to zmienić - Tymi słowami mnie przekonała. Ubrałam się zatem w moje wcześniejsze ciuchy i ruszyłam w stronę kasy. Wychodząc ze sklepu wpadłyśmy na nieoczekiwanych kumpli.
- Miałem nadzieję że was tu spotkamy - powiedział do nas Liam, który stał przed nami wraz z Harrym - Chciałem was zaprosić na ognisko. Dzisiaj u mnie. Przyjdziecie ?
- Pewnie a kto jeszcze będzie ? - zapytała moja kumpela
- Cała nasza paczka, czyli my we 4 Louis i Niall.
- Super. Na pewno wpadniemy - odpowiedziała uśmiechając się jednocześnie.
- Mamy jeszcze jedną prośbę... Pomogłybyście nam zrobić zakupy na dzisiaj ? - Powiedział Harry patrząc w naszą stronę
- Jasne nie ma problemu -  powiedziałam - to do jakiego sklepu idziemy ?
- Może ja pójdę z Alice po talerzyki i tym podobne rzeczy a wy idźcie po zakupy spożywcze - uśmiechnął się Liam i puścił oczko do bruneta, a za nim ja się obejrzałam wraz z Alice zniknął pomiędzy sklepami. Wydało mi się to trochę dziwne że tak bardzo chciał żebym poszła z Harrym, ale nie zastanawiałam się nad tym długo i spojrzałam w stronę chłopaka.
- To co idziemy? - zapytał loczek i wyciągnął do mnie rękę.
- Zatem prowadź - odparłam i bez wahania podałam mu moją dłoń. Gdy tylko ją złapał poczułam jak przez moje ciało przechodzi dreszcz. Nigdy jeszcze nie czułam czegoś takiego. Byłam podekscytowana faktem że idę razem z Harrym więc nawet nie zauważyłam że wsiedliśmy do windy.
- Chwila... Przecież mieliśmy iść na zakupy a tym czasem my jedziemy do ogrodu na dachu - stwierdziłam widząc że chłopak przycisnął guzik na 3 piętro i w tym momencie puściłam jego rękę
- Oj daj spokój. Zakupy to był tylko pretekst żeby wyrwać się z tobą sam na sam i coś ci pokazać - mówiąc to zbliżał się w moją stronę i oparł się o ścianę windy ramionami. W tamtym momencie miałam jego klatę na przeciwko mojej głowy i poczułam woń jego perfum. Ich zapach opisywał całego Harrego : męski, a zarazem romantyczny i czuły.
- Cóż więc mogłeś mi to powiedzieć od razu ?
- Inaczej nie było by niespodzianki - odparł i zbliżył się próbując mnie pocałować ale jego romantyczne gesty przerwały dwie dziewczynki które wsiadały do windy na 2 piętrze. Gdy to zobaczyłam zaczęłam tylko chichotać a on zdesperowany odsunął się ode mnie i stanął obok łapiąc mnie przy tym za rękę. Dalszą jazdę na górę przetrwaliśmy w milczeniu lecz gdy już dotarliśmy na miejsce brunet pociągnął mnie za sobą w stronę jednej z ławek przy których stała gitara. Jednocześnie czułam się zakłopotana i zachwycona. Kiedy usiedliśmy i Harry wziął gitarę zaczął grać piosenkę, którą słyszałam wtedy w klasie. A co mnie najbardziej zdziwiło - chwilę potem zaczął także śpiewać :    

   
  "I've just let these little things
 Slip out of my mouth
 'cause it's you
 Oh it's you  
It's you
                  They add up to you
               And i'm in love with you
                And all his little things"

Gdy usłyszałam jak śpiewa w moich oczach pojawiły się łzy. Łzy wzruszenia i szczęścia. Jeszcze nikt nie słyszałam jak ktoś tak ładnie śpiewa. Tym bardziej tak piękną piosenkę. Gdy skończył grać otarłam moje mokre policzki i spojrzałam na niego.
- To było piękne - stwierdziłam wpatrując się w niego jak w obrazek - jeszcze nikt nigdy dla mnie nie śpiewał i nie grał
- Ja także dla nikogo nie śpiewałem i nie grałem.
- Jak to ? Dla nikogo ?
- Nie. Mówiłem ci już że jestem nieśmiały. Jesteś pierwszą i zapewne jedyną osobą, przed którą się otworzyłem i chcę ci za to z całego serca podziękować. Zmieniłaś mnie Jones. Na lepsze - po tym co usłyszałam już całkowicie się rozkleiłam i czułam jak w tamtym momencie po moich policzkach spływają pojedyncze krople łez.
- Chodźmy już bo mi się tutaj całkowicie popłaczesz, a ja nienawidzę jak kobieta płacze. Tym bardziej z mojego powodu - mówiąc to zaśmiał się i otarł moje łzy ale ja i tak poczułam powagę w jego głosie. Złapał mnie za rękę i wyszliśmy już bezpośrednio przed galerię.
- Podwieźć cię do domu ? - zapytał
- Nie, idę do Alice, a ona mieszka w bloku obok. Ale dzięki - uśmiechnęłam się do niego w odpowiedzi.
- Czyli widzimy się na ognisku ?
- Jasne - powiedziałam, posłałam mu buziaka i poszłam w stronę Alice. Czułam jak stał przy samochodzie i odprowadzał mnie wzrokiem. To było naprawdę miłe i jeszcze nikt oprócz mojego brata i mamy tak bardzo się o mnie nie troszczył. Przez całą drogę do mieszkania mojej przyjaciółki uśmiechałam się sama do siebie i czułam jakbym miała motylki w brzuchu. Kiedy już do niej dotarłam i weszłam do środka oczywiście musiałam mieć przesłuchanie, bo Liam zdradził Alice, że Harry ma dla mnie niespodziankę. Kiedy więc przygotowywałyśmy się na ognisko ja musiałam opowiedzieć jej wszystko co się działo ze szczegółami. Zwierzenia chłopaka zostawiłam jednak dla siebie bo pomyślałam, że to jest dosyć osobista sprawa a moja przyjaciółka nie musiała wszystkiego wiedzieć.
- I co nadal uważasz że się tylko "lubicie" ? - zaczęła Alice po tym jak skończyłam jej opowiadać
- No dobra może trochę bardziej niż lubimy - zaśmiałam się i potem rozmawiałyśmy jeszcze przez chwilę po czym zaczęłyśmy się ubierać. Włożyłam czarną, lekko prześwitującą koszulę, bordowe rurki i moje ulubione brązowe botki. Do tego miałam zegarek i moją bransoletkę z Lilou. Z włosami postanowiłam nic nie robić i pozostawiłam je rozpuszczone. Gdy już byłyśmy gotowe, wyszłyśmy z mieszkania i zmierzałyśmy na metro. Szybko dotarłyśmy pod dom Liama. Kiedy jednak my przyszłyśmy, każdy już był. Po chwili wszyscy siedzieliśmy przy ognisku, Harry z Niallem grali na gitarze a wszyscy gadaliśmy i śmialiśmy się. Kiedy polały się pierwsze promile alkoholu impreza zrobiła się jeszcze weselsza. W końcu ktoś zaproponował grę w butelkę. Wszyscy trochę już podpici oczywiście się zgodziliśmy i zaczęliśmy kręcić pustą butelką po piwie. W końcu wypadło żebym ja pocałowała Harrego. Zbliżyłam się więc do bruneta i musnęłam jego usta moimi. Po skończeniu uśmiechnęłam się do niego, co odwzajemnił i wróciłam na swoje miejsce. Następna kolejka to był Liam, który miał pocałować... Louisa!
- Serio ?! - zaprotestował Louis - Nie jestem gejem!
- Oj coś ty to tylko zabawa - zawołał Liam i cmoknął kolegę w usta na co wszyscy wybuchliśmy śmiechem. Kolejną osobą była Alice. Ona natomiast miała za zadanie pocałować Nialla, który nie wyglądał na zadowolonego z tego powodu, w przeciwieństwie do Al. Zresztą od początku wydawał mi się jakiś przybity, ale nikt zbytnio nie zwracał na to uwagi. Kiedy Alice go pocałowała on szybko się od niej odsunął na co ona zareagowała rozczarowaniem. Wtedy atmosfera zrobiła się trochę napięta.
- Dobra... w takim razie podrasujmy trochę zasady - odezwał się Liam, który zaproponował, żeby całować się z języczkiem.
- Jestem za! - Od razu zawołał Harry, który był jak widać podekscytowany całą sytuacją. Zresztą nic dziwnego, bo następna para to byłam właśnie ja i on. Kiedy loczek czułe mnie całował w tamtym momencie wkurwiony Niall wstał i poszedł czym prędzej do domu, a za nim zaraz pobiegła Alice. Od razu odsunęłam się od bruneta i spojrzałam w ich stronę. Wszyscy byliśmy w szoku i nie wiedzieliśmy o co chodzi. Chwilę później wróciła Alice, która podeszła do mnie i powiedziała mi na ucho, żebym poszła pogadać z Niallem. Nie czekałam długo i zrobiłam to o co mnie poprosiła przyjaciółka.
- O co chodzi ?  - odezwałam się do blondyna, który stał oparty o ścianę
- O nic - powiedział z wyraźną złością w głosie
- O co ci chodzi ?
- Powiedziałem ci już że o nic - odpowiedział podnosząc jednocześnie ton swojego głosu.
- Zachowujesz się jak dziecko - powiedziałam mu i oparłam się plecami o ścianę - Rozwydrzony bachor, który nie umie panować nad swoimi emocjami. Jesteś identyczny jak koleś, którego poznałam w wakacje. Macie taki sam charakter. Ty i on jesteście po prostu dupkami, którzy nie umieją się nawet odezwać - po tym jak to usłyszał widziałam jak zaciska pięści i zbliża się w moim kierunku. W jednej chwili stanęłam z nim twarzą w twarz i chwilę potem zobaczyłam jego pięść zbliżającą się w moim kierunku. Obawiałam się najgorszego...


                                                                                                            

Mam nadzieję, że drugi rozdział naszego opowiadania wam się spodoba. Liczę na komentarze, bo to one zachęcają do dalszej pracy ♥

4 komentarze:

  1. Hej, zostałaś nominowana do Liebster Blog Award. więcej informacji znajdziesz tutaj :
    http://oops-louistomlinson.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdzial ;3 Zycze dalszej weny ;>

    OdpowiedzUsuń